Mam na imię Joy. Przeżyłam
To mocna historia opowiedziana w pierwszej osobie przez wrażliwą na ludzką krzywdę reportażystkę. „Opowieść o wierze, pieśń nadziei i dziękczynienia”, jak napisał w przedmowie książki papież Franciszek. Określa on doświadczenia bohaterki swoistą via crucis, dotyczącą tysięcy podobnych jej braci i sióstr, tak jak ona niewidzialnych w naszym społeczeństwie. Franciszek wskazuje na wiarę w Boga i wspólnotę jako te rzeczywistości, które ratują z rozpaczy i tchną nadzieję w najtragiczniejszych sytuacjach. Joy jest 23-letnią mieszkanką Afryki. Przyjaciółka namawia ją do wyjazdu do Włoch, kusząc obietnicą pracy, dzięki której będzie mogła wesprzeć rodzinę i kontynuować naukę. Po krótkim czasie Joy uświadamia sobie, że została oszukana i wpada w ręce handlarzy ludźmi. Przeżyła dramatyczne przejście przez pustynię, podróż łodzią, obozy dla uchodźców i prostytucję we Włoszech. W tych wszystkich momentach nigdy nie straciła zaufania do Boga, którego od dziecka traktuje jak przyjaciela.
W skrócie:
- dramatyczna historia życia 20-letniej mieszkanki Nigerii
- wstęp papieża Franciszka
- opowieść o wierze i przyjaźni z Bogiem
- ukazanie pięknego kontrastu między światem w niewoli, a życiem w kochającej wspólnocie i wewnętrznej wolności
- poruszenie ważnych problemów społecznych, którymi są: współczesne niewolnictwo, aborcja, uprzedmiotowienie, bezsilność, przemoc, gwałt, pobicie i tortury
- podkreślenie wagi godności i nadziei
- hołd dla odwagi i wolności
- lektura, która nie pozostawia czytelnika obojętnym.